Eksplozja wyobraźni prawie 30 polskich grafficiarzy, autorów komiksów, ilustratorów i malarzy, którzy stworzyli unikatowe winylowe zabawki. To wystawa o dziwacznych i odmiennych światach, które wykreowane zostały z jednej dizajnerskiej formy.
Wystawa prezentuje unikatową kolekcję Łukasza Liebersbacha nazwaną Vinylcanvas – winylowych, ręcznie tworzonych zabawek, które stały się twórczą powierzchnią dla polskich artystów, projektantów graficznych i twórców komiksów, a nawet fotografów. Te winylowe rzeźby wywodzą się z połączenia zupełnie odmiennych światów. Chociaż jako zabawki, tzw. designer toys, są produktem dizajnu i kultury konsumpcyjnej, to ich źródła tkwią w świecie przeciwstawnym do niej. Łączą w sobie bunt i radość z zabawy.
Wystawa złożona jest z 28 unikatowych, ręcznie przerobionych figurek tzw. Munny’ego, zaprojektowanego przez amerykańską firmę Kidrobot. Na tej czystej powierzchni winylowej zabawki stworzone zostały wizualne manifesty artystów, które prowadzą do alternatywnych światów i istot.
Dzięki formie Munny’ego powstała hybryda grafiki i rzeźby – mówi Łukasz Liebersbach, właściciel kolekcji – Większość z twórców nie myślała o tym, by coś rzeźbić, ale dając im Munny’ego do ręki, wymuszałem formę i końcowym efektem siłą rzeczy był obiekt trójwymiarowy. To przynosiło bardzo fajne rezultaty.
Łukasz Liebersbach jest animatorem sceny designer toys w Polsce. Zawodowo związany jest z nowymi technologiami, wzornictwem przemysłowym oraz myśleniem projektowym (design thinking). Zapraszając kolejnych twórców do kolekcji Vinylcanvas, kierował się swoimi zainteresowaniami związanymi ze sztuką współczesną, zwłaszcza muralami, grafiką, wlepkami i komiksami.
Złoty wiek. Kolekcja Vinylcanvas to – jak mówi kuratorka Beata Bartecka – wystawa przygotowana przez tych, którzy czytali Alicję w Krainie Czarów na przemian z przygodami Batmana oraz Profesora Nerwosolki. Dlatego w scenografii wystawy czerwone dywany prowadzą do białych ścian, a muzealny gzyms mutuje w dziwaczne formy. Czasami o rzeczach ważnych warto mówić w niepoważny sposób.
kuratorka: Beata Bartecka
kolekcja: Łukasz Liebersbach
scenografia: Hubert Kielan
identyfikacja wizualna: Hakobo
Twórcy Vinylcanvas:
Bell, Tymek Borowski & Paweł Śliwiński, Mirella von Chrupek, ciah-ciah, *Fil, FRM, Krzysztof Gawronkiewicz, Gregor Gonsior, Maurycy Gomulicki, Hakobo, Tomasz Kaczkowski, Jan Kallwejt, Kobster, Massmix, Patryk Mogilnicki, Nawer, Otecki, Tomasz Płonka, Jakub Rebelka, SEPE, Szy Mura, Swanski, Łukasz Rusznica, Rafał Szczepaniak, Aleksandra Urban, Aleksandra Waliszewska, Dennis Wojda, Zbiok.
Jak o figurkach wypowiadają się sami artyści?
Chyba ze wszystkich dostępnych modeli najchętniej sięgam właśnie po Munny’ego. Bardzo lubię tę formę. Munny jest bardzo kompaktowy, nie za duży, nie za mały – taki w sam raz. Dobrze się go trzyma podczas pracy i cieszy oko na etapie końcowym. Pomalowany, zgrabnie wygląda w towarzystwie innych customów. Ma znajome ludzkie kształty, a i można dodatkowo popracować nad nim, doklejając mu inne elementy np. powieki, zęby, buty. Największą frajdę sprawiają mi takie customy, gdzie pierwotny kształt figurki został zmodyfikowany. Za każdym razem, jak robię swojego customa, mam wrażenie, że wyczarowuję postać, która mogłoby równolegle prowadzić ze mną życie i być moim kumplem. Kusi mnie jeszcze fikuśny Roz, ale jak dotąd nie miałam okazji pracować na tym modelu.
Mirella von Chrupek
Praca przy tym projekcie była bardzo ciekawa… Moim podstawowym zajęciem jest rysowanie, więc wyjście zza biurka do świata 3D to duża zmiana. Czysty, miły kształt Munny’ego aż prosił się o to, żeby go „porysować”, „przerobić”, wkręcić w niego kilka śrub!
Jakub Rebelka
Nie pamiętam, mogę tylko podejrzewać, że był to niezły odlot. Od razu po otrzymaniu przesyłki z Munnym przystąpiłem do pracy. Z wrażenia pewnie spociły mi się ręce, więc musiałem przytrzymywać figurkę udami. Poza tym praca najprawdopodobniej przebiegała standardowo i polegała na bazgroleniu, drapaniu i niszczeniu. Żałuję tylko jednego – że nie mogłem pomalować setki Munnych.
Rafał Szczepaniak
Była to zabawna odskocznia od tradycyjnego blejtramu. Chciałam, aby forma Munny’ego nie dyktowała tego, co na niej namaluję, bo aż ręka swędzi, żeby zrobić oczka i buzię. Przecież to taki słodziak. To, co w Vinylach jest najlepsze, ale i najbardziej irytujące, to miliony możliwości i pomysłów na customizację tej jednej formy…
Aleksandra Urban
Niewdzięczny materiał. Z przyjemnością wróciłam do papieru.
Aleksandra Waliszewska
Na początku biała pustka Munny’ego mnie przerażała! Długo nie wiedziałem, co z nim zrobić. Nie chciałem tylko wykorzystać formę jako tło dla obrazka – to byłoby zbyt proste. Chciałem raczej stworzyć postać, która ożyje. Pewnej nocy miałem dziwny sen o człowieku pokrytym malutkimi oczkami…
Dennis Wojda