Ostatnia dekada była dla polskich galerii sztuki współczesnej okresem gwałtownego rozwoju. Jeszcze kilkanaście lat temu w Warszawie prawie ich nie było, a obecnie – nie tylko uczestniczą w zagranicznych targach, ale razem z polskimi artystami podbijają zagraniczne rynki. Czy ten trend nadal się utrzyma?
W mijającym sezonie tylko galerie biorące udział w Warsaw Gallery Weekend, czyli wspólnym przedsięwzięciu promującym sztukę współczesną w stolicy, zorganizowały blisko 190 projektów, sprzedały ok. 400 dzieł sztuki o łącznej wartości 5,3 mln zł. Takich danych dostarcza raport przygotowany przez partnera imprezy – firmę Wealth Solutions. Według właścicieli galerii, ostatni sezon (liczony od września 2011 do września 2012 r.) był pod względem sprzedaży o 25 proc. lepszy od poprzedniego. Taki wynik, to efekt starań zaledwie czternastu warszawskich galerii sztuki współczesnej, z ok. 100 liczących się w całej Polsce.
PRZECZYTAJ RAPORT WARSZAWSKIE GALERIE 2012
Rosną nie tylko obroty czy liczba realizowanych projektów artystycznych, ale również zaangażowanie polskich galerii zagranicą. Według raportu, 62 proc. galerii uczestniczy w międzynarodowych targach. Są to najbardziej liczące się imprezy na świecie, takie jak: Frieze London, Frieze New York, Artissima czy Art Basel. To galerie sztuki współczesnej stają się coraz częściej naszymi ambasadorami na świecie, a dzięki ich pracy sukces odnieśli tacy artyści jak: W. Sasnal czy J. Ziółkowski.
– Czas skończyć ze stereotypem, że galerie to tylko handel sztuką. W Polsce są one ośrodkami kultury, zaryzykowałbym nawet, że po 2000 roku to one wzięły na siebie ciężar prowadzenia bieżącego życia artystycznego. Wydajemy książki, organizujemy pokazy filmowe, dyskusje, budujemy wokół artystów kontekst, cały czas reagujemy na zmieniającą się sytuację – mówi Tomasz Plata z BWA Warszawa.
Właściciele galerii również zostali zapytani przez twórców raportu o czynniki hamujące rozwój rynku sztuki w Polsce. Większość z nich wskazała na brak odpowiedniej edukacji i wiedzy na temat sztuki współczesnej. Największą szansą dla rynku byłoby ich zdaniem wprowadzenie ulg podatkowych i przepisów prawnych zachęcających do zakupów dzieł sztuki, rozwój edukacji oraz krytyki artystycznej.
Źródło: info. prasowe