
Wynwood Miami to kulturalna dzielnica gdzie zaproszeni – a czasem i „nieproszeni” – artyści malują swoje dzieła na murach. Projekty są bardzo zróżnicowane, choć przeważają murale i tzw. „charaktery” czyli tworzone przez artystę postaci. A wszystko w ramach bardzo kulturalnej imprezy – Art Basel Miami Beach. W zeszłym roku okazała się mniej kulturalna niż zwykle…
Teren obecnej „Ulicznej wystawy” w Wynwood Miami ok. 50 lat temu sprawował funkcję kolejowej bazy magazynowej, ale z powodu strajkujących pracowników właściciela usunięto. Po tych działaniach, dzięki pracy artystów, dzielnica zaczęła zmieniać się w unikalne i niepowtarzalne przedsięwzięcie kulturowe – powstała prawdziwa outdoorowa galeria sztuki współczesnej. W programie wystawy znajdzie się zarówno klasyczne graffiti jak i szablony czy kolorowe tagi. Prace są zwykle dobrze dopracowane i zwykle niosą przesłanie artysty, nierzadko odwołujące się do kwestii społecznych i militarnych. Znajdą się tam również napisy i hasła, zaczynając od tych promujących sztukę: „Street Art. Get it while it’s HOT”, po te, które bawią: „All use bananas”.
Małe uliczki, alejki i inne zakamarki są idealnym miejscem na tworzenie tego rodzaju sztuki. Właśnie z tego powodu co roku organizowane są tam bliźniacze do szwajcarskich targi Art Basel Miami Beach, na które zjeżdża się, oprócz kolekcjonerów i pasjonatów sztuki, setki streetartowców z różnych zakątków świata. W trakcie trwania targów oprócz udostępnianych artystom ścian w Wynwood Miami, każdy z nich ma do dyspozycji darmowe farby oraz asystentów do pomocy.
W zeszłorocznej edycji Art Basel Miami Beach na targach zjawiło się wielu znanych twórców sztuki ulicznej jak np. Cope, Kobra, Joseph Dzwill, Shepard Fairey i Cleon Peterson. Ci ostatni we współpracy stworzyli na czterech sporych rozmiarów ścianach murale zatytułowane Moc i Chwała. Artyści w tworzeniu prac użyli swoich najbardziej rozpoznawalnych symboli i postaci. Fairley użył między innymi róż oraz twarzy wrestlera Andre The Giant na tle gwiazdy. Peterson natomiast zgrał to w jedną całość, wtapiając w projekt „wojowników”. W ten sposób artyści poruszyli ponadczasowe problemy związane z władzą i pieniędzmi. Ich sztuka ma na celu hiperbolizację pewnych problemów i zmuszenie jej odbiorców do głębszej refleksji. Jak się jednak okazuje, nie wszystkim spodobały się „przesłania” streetartowców…
5 grudnia 2014 roku, tysiące demonstrantów przeszło przez całe Wynwood, blokując przy tym ruch na drogach. Protest miał zwrócić uwagę na brutalność policjantów z Miami, którzy w ubiegłym roku zastrzelili 18-letniego artystę Israela Hernandeza o pseudonimie „Reefa”, choć w rejestrze medycznym figuruje „zaburzenie pracy serca”. Co gorsza, kilka godzin wcześniej w niedalekiej okolicy policjanci dokonali kolejnego zabójstwa na 21-letnim Delbercie Rodriguezie Gutierrezie. Młody artysta został przyłapany na malowaniu, które nie było częścią Art Basel. Podczas pościgu „przestępca” został potrącony przez nieoznakowany policyjny radiowóz (najpewniej celowo). Niestety poprzez odniesione obrażenia głowy, zmarł na miejscu. W oficjalnym policyjnym oświadczeniu winowajcy tłumaczą się słabą widocznością na drodze z powodu ciemności…
To wielki wstyd nie tylko dla stanowej policji, która wykazała się bezmyślną brutalnością, ale też i dla organizatorów tak prestiżowego wydarzenia na rynku sztuki, jakim jest Art Basel Miami Beach, na których będzie ciążyło piętno podwójnego morderstwa w imię… sztuki?
Krzysztof Bezdzietny
Portal Rynek i Sztuka
Całą akcję nakręcił deweloper: Tony Goldman i miał niewątpliwie „nosa” do tego terenu i sposobu jego zagospodarowania :) …