Rekordy aukcyjne – kto na nich zyskuje?
Rekordy aukcyjne to jedno ze zjawisk na rynku dzieł sztuki, które elektryzuje publiczność. Odbijające się szerokim echem relacje medialne informujące o ogromnych kwotach, za które sprzedawane są na aukcjach obrazy na przykład Wojciecha Fangora czy Andrzeja Wróblewskiego mogą wywoływać wrażenie, że takie transakcje są codziennością na rynku sztuki. Nie jest to jednak prawda. Mimo że sprzedaż dzieł sztuki nie dotyczy tylko tak wartościowych obiektów tworzonych przez uznanych artystów, to jednak niezależnie od ceny, którą obiekt osiąga na aukcji, jego autor lub spadkobiercy autora powinni uczestniczyć w finansowym sukcesie dzieła. Na rekordzie aukcyjnym może zyskać zatem nie tylko sam dom aukcyjny oraz osoba powierzająca mu pracę na sprzedaż, lecz także autor dzieła (lub jego spadkobiercy). Jednak nie zawsze tak było.
Droit de suite, czyli pomysł na sprawiedliwy podział zysków
Droit de suite (z franc. „prawo podążania [za]”) jest instytucją prawa autorskiego, która została wprowadzona we Francji ustawą z 20 maja 1920 r. Zauważono wówczas, że autorzy utworów plastycznych czerpią korzyści wyłącznie ze sprzedaży ich oryginałów. Z kolei na przykład pisarze mogli lepiej wykorzystywać przysługujące im prawa autorskie, ponieważ kontrolowali sposób udostępniania i rozpowszechniania swoich dzieł oraz mogli czerpać zyski z popularności tych utworów. Tymczasem artyści plastycy, którzy sprzedali swoje dzieło (i to za nierzadko niezbyt wygórowaną cenę, ponieważ zwykle prawdziwa popularność przychodziła wraz z artystyczną dojrzałością), nie mieli narzędzi do tego, aby domagać się udziału w zyskach od dalszych odsprzedaży danej pracy. Wraz z wprowadzeniem droit de suite ta sytuacja miała się zmienić – postanowiono lepiej chronić interes artystów.
Droit de suite w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych
W polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r. instytucja droit de suite została uregulowana w art. 19 i następnych. Zakłada ona, że twórcy i jego spadkobiercom, w przypadku dokonanych zawodowo odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy utworu plastycznego lub fotograficznego, przysługuje prawo do wynagrodzenia. Art. 19. ust. 1 przewiduje, że wynagrodzenie autora stanowić będzie od 5% ceny sprzedaży, jeżeli jest ona zawarta w przedziale od 100 euro do równowartości 50 tys. euro, a jeżeli jest wyższa, to stanowi sumę kwot wynikłych z zastosowania zróżnicowanych stawek do określonych przedziałów cenowych. Im wyższa cena, tym niższy procent należny autorowi. Wynagrodzenie nie przysługuje jednak w ogóle wówczas, gdy cena sprzedaży jest niższa niż równowartość 100 euro. Warto zaznaczyć, że wynagrodzenie jest należne również za zawodową odsprzedaż rękopisów utworów muzycznych i literackich. Teraz trzeba jeszcze wyjaśnić, czym jest zawodowa odsprzedaż. Otóż zgodnie z art. 192 wspomnianej ustawy odsprzedażą jest każda odsprzedaż następująca po pierwszym rozporządzeniu egzemplarzem przez twórcę. Jest nią więc na przykład sprzedaż dokonana w domu aukcyjnym, ponieważ dzieła do domu aukcyjnego trafiają często z domów kolekcjonerów, rzadziej – sprzedaż, która odbyła się w galerii sztuki, gdyż najczęściej trafiają tam prace prosto z warsztatów artystów. Przykłady miejsc nie są przypadkowe, ponieważ do zapłaty wynagrodzenia z tytułu droit de suite są zobowiązane podmioty, który zajmują się sprzedażą dzieł sztuki zawodowo, a zatem na przykład domy aukcyjne czy antykwariaty. Nie można zapominać także, że uprawnienie do wynagrodzenia jest ograniczone czasowo – wygasa zasadniczo po 70 latach od śmierci twórcy (wraz z jego autorskimi prawami majątkowymi). Przytoczone przepisy mogą sprawiać wrażenie, że regulacja w zakresie droit de suite dobrze zabezpiecza prawa twórców. Analiza orzecznictwa zdradza jednak pewne problemy w stosowaniu tej instytucji.
Droit de suite jako podstawa roszczenia w procesie cywilnym
Pierwszy i zasadniczy problem w praktycznym zastosowaniu opisywanej regulacji polega na tym, że podmioty zajmujące się sprzedażą dzieł sztuki nie mają obowiązku zawiadamiać o fakcie sprzedaży ani samego autora (jego spadkobierców), ani żadnej organizacji zajmującej się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi. Żeby więc skorzystać z tego uprawnienia, trzeba wiedzieć o tym, że sprzedaż się odbyła, a takie informacje nie zawsze są łatwe do pozyskania. Domy aukcyjne czasem informują o aukcjach zakończonych sukcesem, ale przecież dzieła sztuki mogą być również sprzedawane poza aukcjami albo w antykwariatach, a wówczas informacja o transakcji może być w ogóle niedostępna. Wprawdzie art. 193 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, że autorzy dzieł sztuki i ich spadkobiercy mogą się domagać od sprzedawcy udzielenia informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia wysokości należnego wynagrodzenia z tytułu droit de suite, ale niejasne pozostaje to, czy na tej podstawie można sformułować roszczenie ogólnoinformacyjne, tzn. wybadać, czy transakcja w ogóle doszła do skutku.
Jeśli już uda się pozyskać informację o zrealizowaniu transakcji, może okazać się, że sprzedawca będzie kwestionował swoją odpowiedzialność za wypłatę wynagrodzenia lub też na przykład zaniży jego kwotę. Wówczas uprawniony z tytułu droit de suite, dysponujący ograniczonymi możliwościami przedstawiania dowodów w przyszłym procesie, mógłby skorzystać z instytucji zabezpieczenia środka dowodowego zawartej w art. 47996 i następnych Kodeksu postępowania cywilnego. Uprawniony powinien uprawdopodobnić przysługujące mu roszczenie (a więc zarówno samą sprzedaż, jak i to, że w jej wyniku przysługuje mu honorarium z tytułu droit de suite), jak również interes w udzieleniu zabezpieczenia, a więc powinien przytoczyć argumentację wskazującą na przykład na to, że bez środka dowodowego, o którego zabezpieczenie wnosi, nie będzie w stanie udowodnić istotnych dla sprawy faktów. W ten sposób może uzyskać dostęp do ważnego dla sprawy dokumentu – choćby dowodu sprzedaży, na którym jest widoczna cena dzieła stanowiąca podstawę obliczenia należnego wynagrodzenia.
Trudności z przytoczeniem dowodów to niejedyny problem związany ze stosowaniem droit de suite. Nie mniej ważną kwestią pozostaje ustalenie momentu, od którego sprzedawca jest zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia. Czy dom aukcyjny może odmówić wypłaty honorarium ze względu na to, że sam jeszcze nie otrzymał zapłaty od kupującego? W jednej z takich spraw Sąd Apelacyjny w Warszawie wypowiedział się przeciwko podobnej interpretacji. Sprzedawca jest zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia wówczas, gdy została zawarta umowa sprzedaży. Zapłata ceny przez kupującego nie ma w tym przypadku istotnego znaczenia z perspektywy autora dzieła lub jego spadkobiercy.
Instytucja niedoskonała, ale działająca
Na zakończenie warto przytoczyć ciekawostkę: instytucja droit de suite istniała w polskim porządku prawnym jeszcze przed II wojną światową (od 1935 r.), jednak była martwa, o czym świadczy brak orzecznictwa i wypowiedzi doktryny z tamtego okresu. Dobrze więc, że dzisiaj, choć niedoskonała, regulacja ta jest jednak stosowana i przyczynia się do ochrony praw twórców.
Paula Mroczkowska-Król
Tekst nie stanowi porady prawnej, ma charakter jedynie informacyjny.
Źródła:
- Teresa Grzeszak, komentarz do art. 19 [w:] Markiewicz Ryszard (red.), Komentarz do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, [w:] Ustawy autorskie. Komentarze. Tom I, Warszawa 2021
- Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 26 maja 2021 r., I Aca 106/21, LEX nr 3232281