szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
FILM PEKAO KOSSAK Galeria Stalowa „Fragments of Reality”

Gdy odpoczywasz, jesteś sobą… – malarstwo Julity Malinowskiej

06.08.2013

Wywiady

To jedna z najbardziej rozpoznawalnych artystek młodego pokolenia o ogromnym dorobku malarskim i wystawienniczym. W ubiegłym roku Kompas Młodej Sztuki umieścił ją w czołówce najważniejszych młodych polskich artystów. Rozmowa z Julitą Malinowską, malarką prezentującą swoje obrazy w galerii artpower.pl.

Alicja Karłowska, artpower.pl: Podczas studiów przebywała Pani w Wielkiej Brytanii. Czym się różnią studia artystyczne w Anglii od studiowania w naszym kraju? Jak młodzi ludzie widzą swój start jako artystów?

Julita Malinowska: Skończyłam Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, która była uważana za najbardziej tradycyjną uczelnię artystyczną w Polsce, w tamtym czasie. W większości  pracowni malarskich program opierał się na studiach z modela i studium natury. Przez cztery i pół roku student kopiował z natury, a potem miał cztery miesiące na zrealizowanie pierwszego samodzielnego cyklu obrazów – dyplomu. Wydaje mi się, że to nie jest najlepsza droga, by nauczyć się samodzielnie myśleć o obrazie, o swojej przyszłej twórczości. Po drugim roku studiów przeniosłam się do pracowni prof. Andrzeja Bednarczyka, który zostawiał studentom „wolną rękę”… W Anglii cały system wygląda inaczej. Student ma swój boks, pełen wycinków, szkiców, książek. To były mikroświaty! Z kolei u nas, student ma lepszy warsztat, wypracowany poprzez długie godziny pracy. To uczy dyscypliny, koncentracji. Oczywiście trzeba pamiętać, że warsztat rozwija się całe życie. Moim zdaniem, nie należy stawiać go za cel kształcenia.

Co oznacza dla Pani: cieszyć się życiem? Pytam, bo na obrazach często widać osoby podczas odpoczynku, relaksu, zabawy.

Kocham życie, cieszę się nim każdego dnia. Uwielbiam różnorodność, bogactwo osobowości, tajemnice ludzkiej psychiki, interesują mnie ludzkie losy. Aby przeżyć życie, trzeba zakosztować wszystkiego (mądrze!), poznać siebie w różnych sytuacjach. Z tego rodzi się zaufanie do świata i do siebie. Maluję ludzi podczas odpoczynku i zabawy, bo wtedy pokazują najlepszą cześć siebie, tą piękniejszą! Może właśnie po takich relaksujących wakacjach jest szansa, że zaczniemy bardziej cieszyć się życiem…

Przestrzeń – to słowo chyba szczególnie mocno zapada w pamięć, po obejrzeniu prac. Niewiele na obrazach elementów. Jednak przestrzeń na Pani obrazach wcale nie jest pustką!

Przestrzeń w moich obrazach jest informacją o tym, ile przestrzeni ludzie potrzebują między sobą – jaka jest ich sfera prywatności. Obraz jest dla mnie równaniem: nie ma tam zbędnych elementów, są za to bohaterowie obrazu w relacjach względem siebie (lub natury). Czasem pozorna bliskość bohaterów obrazu, podkreśla tylko ich wyizolowanie i samotność. Postacie są często stłoczone, jednak nie patrzą na siebie, brak między nimi interakcji. Całkiem jak we współczesnych metropoliach…

Czy przed rozpoczęciem tworzenia kolejnej pracy, przegląda Pani swoje notatki z podróży? Wszystko zaczyna się od wspomnień, a może inspirację niesie też chwila?

Zaczynam od notatek na plaży, w muzeach i galeriach. Gdy maluję obraz, czasem wpada mi do głowy pomysł, dotyczący następnego cyklu. Zanim rozpocznę pracę nad nową serią, przeglądam wszystkie dostępne materiały. Malowanie obrazu to kolejny proces. Wybór gamy, strojów dla postaci, karnacji bohaterów, wybór tła, które zadecyduje o klimacie obrazu (może złagodzić lub udramatycznić rodzaj relacji między postaciami). Ale na początku, zawsze są notatki!

 W jaki sposób dotrzeć dziś do widza, co się liczy? Oszczędny komunikat, zawarty w kompozycji obrazu?

Nie mam na to recepty. Myślę, że trzeba poznać siebie, odważnie mówić i robić to, co ma dla nas znaczenie. W ten sposób, pokazując swój indywidualny świat wyobraźni, mamy szansę zainteresować innych. Warunkiem jest szczerość i autentyczność. Trzeba mieć taką świadomość, że nawet obudzeni w środku nocy, będziemy umieli odpowiedzieć na wszystkie pytania, dotyczące obrazów. Bo przecież obrazy, to my i nasze życie… Dziś, prawdziwa artystyczna osobowość – nadwrażliwiec introwertyk –  ma małe szanse na to, by zaistnieć. Zawód „artysta” jest trudny, łączy w sobie kilka różnych profesji. Ale, jeśli ktoś jest gotowy na ciężką pracę, czuje w sobie pasję, jest idealistą i ma wewnętrzną zgodę na skromne życie (bo takie zwykle są początki), powinien iść za tym, co go prowadzi. Zawsze znajdziemy tych, którzy myślą i czują podobnie, i będą widzami naszych obrazów.

Julita Malinowska (ur. 1979 r.):

  • 2008-11 – Środowiskowe Studia Doktoranckie na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
  • 2005 – Dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Malarstwa, promotor: prof. Andrzej Bednarczyk, tytuł pracy: „Sztuka, artysta, dzieło, piękno”
  • 2000-2005 – studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
  • 2003 – półroczny staż Sokrates/Erazmus na Uniwersytecie w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii
  • 1999/2000 studia na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie

W swoim dorobku ma kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą. Prace Julity Malinowskiej są dostępne w galerii artpower.pl: http://www.artpower.pl/julita-malinowska/galeria/28/

 Wywiad sponsorowany

Art Power

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.