Znamy nazwisko zwycięzcy tegorocznej edycji Nagrody Turnera – jednego z najbardziej prestiżowych wyróżnień artystycznych na świecie przyznawanych przez galerię Tate Britain młodym i obiecującym twórcom. Nagroda stanowi przepustkę do sławy i klucz do sukcesu, jest też uhonorowaniem pracy, jaką artysta włożył w rozwój swojej kariery. 1 lipca Tate ogłosiło cztery nominowane nazwiska – 1 grudnia zwycięzcą ogłoszono Duncana Campbella.
Ława jury pod przewodnictwem Penelope Curtis (składająca się z m.in. Stefana Kalmára, dyrektora Artist Space w Nowym Jorku, Helen Legg, dyrektor Spike Island w Bristolu, Sarah McCrory, dyrektor Glasgow International biennial oraz Dirka Snauwaerta, dyrektora artystycznego Centrum Sztuki Współczesnej Wiels w Brukseli) oceniająca nie tylko pomysł na konkretną pracę prezentowaną w konkursie, ale i zaangażowanie oraz działalność artysty nagrodziła Szkota urodzonego w Dublinie o irlandzkich korzeniach – Duncana Campbella. Nie było to tak naprawdę zaskoczeniem, jego wygraną nazwano również „jedyną słuszną”. Krytykom szczególnie przypadło do gustu wideo It for Others, które pojawiło się na 55. Biennale w Wenecji i zapewniło artyście nominację do Nagrody Turnera w finałowej czwórce. Nagrodę natomiast otrzymał za nie etiudę, ale 54-minutowy film poświęcony sztuce afrykańskiej, w który umiejętnie wplatał ujęcia bojowników Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest to jeden z najmocniej zaangażowanych społecznie projektów w portfolio Campbella.
Bezpośrednią inspiracją do powstania filmu był francuski esej filmowy Posągi też umierają z roku 1953 w reżyserii Chrisa Markera i Alaina Resnaisa. Opowiada on o smutnych, a nawet tragicznych skutkach kolonializmu na Czarnym Lądzie, które widzi się poprzez los afrykańskich rzeźb i masek. Nagrodzony Prix Jean Vigo w rok po powstaniu, do końca 60. był ostro cenzurowany przez rząd Francji ze względu na antykolonialne treści.
Konflikt w Irlandii Północnej jest wciąż ogniskiem zapalnym w tej części Europy, a podejmowanie dialogu to niezwykle trudne wyzwanie. Poprzez ten film Campbell chciał rozliczyć się z przeszłością, zdemitologizować ją i opowiedzieć ją w pewnym sensie na nowo, dzięki przedmiotom bezpośrednio biorących udział w jej tworzeniu. Według jury szkockiemu artyście udało się znaleźć złoty środek i pomost łączący dwa skłócone ze sobą kraje – sztukę.
Gala odbyła się zgodnie z tradycją 1 grudnia. Co roku władze Tate zapraszają celebrytów do wręczenia najważniejszej brytyjskiej nagrody – tym razem zwycięzca i laureaci otrzymali wyróżnienie z rąk Chiwetela Ejiofora odtwórcy głównej roli w oscarowym filmie 12 lat niewoli. Pula nagród pieniężnych wyniosła 40 tys. funtów – 25 tys. otrzymał Duncan Campbell, a pozostałe 15 tys. podzielono po równo pomiędzy Ciarą Phillips (Kanada), Jamesem Richardsem (Walia), Trisem Vonna-Michell (Anglia). Wszyscy za wyjątkiem Ciary Phillips, która przygotowała instalację pt. Workshop, postawili na film jako formę ekspresji twórczej. Zwycięzca zapytany o to, co zrobi z tak dużą wygraną, odpowiedział dosyć enigmatycznie: „z pewnością będzie to wielka zmiana w moim życiu, już sama nominacja była dla mnie wyróżnieniem”.
Aby ubiegać się o tę nagrodę należy spełnić kilka kryteriów. Po pierwsze wiek artysty nie może przekraczać 50 lat, po drugie – artysta musi na stałe mieszkać na terenie Wielkiej Brytanii, z tego względu wielu twórców przeprowadza się do Anglii. Od 1984 roku celem Nagrody Turnera jest prezentacja najnowszych trendów w sztuce Wysp Brytyjskich, w 2014 roku – jak widać – dominuje sztuka zaangażowana społecznie i politycznie.
Fot. Portret Duncana Campbella, źródło: Tate Gallery
Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka