Picasso, Warhol, Liechtenstein – te przykładowe nazwiska tkwią w powszechnej wyobraźni jako jedne z najbardziej popularnych na rynku sztuki. Wypracowany obraz globalnej kultury europocentrycznej ostatnimi czasy zmienia się diametralnie. Przyczyniają się do tego między innymi chińscy kolekcjonerzy, którzy nie interesują się wyłącznie, robiącymi furorę, zachodnimi pracami. Równie często inwestują w swoją rodzimą sztukę, tym samym wzmacniając jej pozycję oraz wartość rynkową.
Chiński artyści już od jakiegoś czasu wystawiani są w największych domach aukcyjnych, takich jak Sotheby’s czy Christie’s oraz oczywiście China Guardian Auctions. Tym samym, warto wspomnieć, że chińskie miasto Beijing stało się szybko jedną ze światowych stolic sztuki i można już mówić o silnym oddziaływaniu tego sektora na globalne trendy.
Coraz popularniejsza, oprócz sztuki dawnej Azji, staje się twórczość współczesna. Za jeden z najbardziej znaczących przykładów uznać można powodzenie jakim cieszy się nieżyjący już chiński malarz, kaligraf i rytownik pieczęci Qi Baishi. Ten twórca w ubiegłym roku pobił cenowo samego Picassa, ustanawiając rekord 2011 roku sprzedaży sztuki współczesnej. Za jego „An Eagle Standing On a Pine Tree” nabywca był skłonny w maju ubiegłego roku na aukcji w China Guardian w Beijing zapłacić 65 milionów dolarów. Tym samym, czyni to dzieło drugim w kolejności najdroższych obrazów z tego kraju.
Kontekst lokalny jest tu bardzo ważny, ponieważ twórczość artysty koresponduje z tradycyjną sztuką chińską. Jego działalność pokazuje odmienność w stosunku do estetyki Zachodu. Zawiera w sobie na przykład zapomnianą dawno w Europie sztukę kaligrafii. Okazuje się to istotne, bo takie brawurowe sprzedaże, jak choćby ubiegłoroczna „An Eagle Standing On a Pine Tree”, przyczyniają się do promocji i rozpowszechniania sztuki tego regionu w świecie.
Źródło: materiały prasowe
Oprac. Sylwia Zablocka