Po raz pierwszy od 165 lat na rynku sztuki pojawi się rzadki obraz Jean-Léona Gérôme’a
14.07.2014
Aukcje, Świat, Świat: aukcje, Świat: wydarzenia
Był rok 1848, gdy na paryskich salonach zaprezentowano najnowsze dzieło pędzla francuskiego malarza-tradycjonalisty Jean-Léona Gérôme. Był to portret Armanda Gérôme’a w mundurku lozańskiej Politechniki – młodszego brata artysty. Do śmierci obraz stanowił własność samego autora, a gdy zmarł w 1904 roku – przepadł bez śladu…
Jean-Léon Gérôme urodził się w 1824 roku w Vesoul – małym miasteczku położonym w północno-wschodniej Francji. Lata jego pracy twórczej przypadły na burzliwy okres romantyzmu i początki modernizmu. Tematykę obrazów zdominowały motywy historyczne, mitologiczne, ale też i orientalne przedstawiające życie egzotycznego Wschodu. U Gérôme’a były to bazary egipskie, łaźnie tureckie, haremy, karawany przemierzające Saharę malowane z precyzją i dbałością o detale. Wśród śmietanki towarzyskiej XIX-wiecznego Paryża znany był jako doskonały portrecista. Nic więc dziwnego, że portret Armanda Gérôme’a być może padł ofiarą kradzieży i popadł w całkowite zapomnienie…
Obrazy Gérôme’a, zwłaszcza te przedstawiające osobliwy Orient sprzedają się najlepiej. Wiele z nich na aukcjach osiąga zawrotne kwoty nawet do 2 mln funtów. Trudno zatem wyobrazić sobie cenę obrazu, który przez 165 lat nie był wystawiany publicznie…
W czerwcu ubiegłego roku paryski dom aukcyjny Christophe Joron-Derem ogłosił, że zaginiony obraz zostanie wystawiony na aukcję. Jednak tamtejsi eksperci nie docenili wartości Portertu Armanda Gérôme’a, bowiem wycenili go na jedyne 30-40 tys. funtów. To bardzo niewiele, biorąc pod uwagę rangę i renomę artysty oraz fakt nieupubliczniania obrazu przez 165 lat. Londyński handlarz dzieł sztuki zakupił obraz za ponad 350 tys. funtów. To dobra informacja dla tych, którzy nie mieli okazji uczestniczyć w tej aukcji. Wiadomo, że portret znajduje się teraz w rękach brytyjskich i już niedługo będzie można go kupić. Daniel Katz – obecny właściciel – nie chce jeszcze podać swojej ceny za dzieło, ale na pewno nie będzie ona niska…
Fot. Jean-Léon Gérôme, Portret Armanda Gérôme’a, 1848, źródło: National Gallery
Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka