Blisko 169 tysięcy widzów obejrzało wystawę obrazów Olgi Boznańskiej, przygotowaną przez przez Muzeum Narodowe w Krakowie we współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie. Ekspozycja Krakowska zgromadziła 64,5 tysiąca widzów, natomiast w Warszawie płótna „szarej malarki” zobaczyło blisko 104 tys. osób. W obu Muzeach Narodowych, mimo przedłużanych godzin otwarcia, po bilety ustawiały się długie kolejki entuzjastów Sztuki.
Na wystawie prezentowane były zarówno najlepsze prace Olgi Boznańskiej, które przyniosły jej światową sławę, jak i te, które nigdy dotąd nie były w Polsce pokazywane. Obrazy pochodziły m.in. z Musée d’Orsay w Paryżu, czy Ca’ Pesaro w Wenecji. Kuratorki: dr Ewa Bobrowska (Paryż), Urszula Kozakowska-Zaucha (Muzeum Narodowe w Krakowie) i Renata Higersberger (Muzeum Narodowe w Warszawie) zestawiły je z pracami twórców, którzy inspirowali malarkę. To m.in. Diego Velázquez, Édouard Manet, czy James McNeill Whistler. Wystawę objęła Honorowym Patronatem Małżonka Prezydenta RP Pani Anna Komorowska.
Obrazy moje wspaniale wyglądają, bo są prawdą,
są uczciwe, pańskie,
nie ma w nich małostkowości, nie ma maniery, nie ma blagi
Olga Boznańska
Pretekstem do zorganizowania ekspozycji dzieł Olgi Boznańskiej były przypadające w tym roku 150. urodziny i 75. rocznica śmierci malarki. Ponadto światowej sławy artystka pochodziła z Krakowa i to naszemu Muzeum przekazała w testamencie wyposażenie swojej paryskiej pracowni. MNK przygotowuje także korpus dzieł wszystkich Olgi Boznańskiej. Dotychczas skatalogowanych jest już ponad 800 prac artystki.
źródło: materiały prasowe
Nie wiem jak było w Krakowie, ale w Warszawie ta wystawa to jakaś pomyłka. Poszłam 1 maja, dzień przed zamknięciem wystawy i nikomu nie mam za złe, że czekałam ponad godzinę w kolejce – rozumiem to. Obejrzałam wystawę stałą i nadszedł czas na Olgę… a tam bałagan, istny chaos. Zorganizowana wycieczka, która ustawiła się przy wejściu i trzeba było się nieźle nasiłować żeby przejsc dalej, biegające w niebezpiecznej odleglosci od eksponatow krzyczace dzieci, ale najgorsi byli młodzi ludzie, mniej wiecej w moim wieku (tj. ok 20 lat)… siedzieli na podłodze pod obrazami z nosem w telefonach… panie pracujce w muzeum (chyba od 50 lat) oczywiscie nic :)