Marina Abramović – ikona sztuki performans, jedna z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych artystek na świecie, a także twórczyni MAI – Marina Abramović Institute (instytutu wspierającego młodych twórców). Szerszej publiczności dała się poznać w filmie Artystka obecna, dokumentującym trzymiesięczny performans, na który do Muzeum Sztuki Współczesnej (MoMA) przybyło aż 850 tysięcy osób. Długa kariera Mariny Abramović obfitowała także w projekty wzbudzające mnóstwo kontrowersji. Poniżej przedstawiamy listę najbardziej szokujących performansów serbskiej artystki wraz z historią ich powstania.
1. „Rytm 0”, Studio Morra, Neapol, 1974
Rytm 0 miał charakter eksperymentalny. Artystka pragnęła, aby publiczność przez sześć godzin, mając do wyboru siedemdziesiąt dwa rekwizyty, użyła ich na niej w dowolny sposób i stała się aktywną częścią performansu. Do wyboru były m.in. miód, załadowany pistolet, nóż, pióro czy szminka. Przybyła widownia przez kilka godzin mogła zrobić z Abramović, co tylko chciała – stojąca nieruchomo artystka stała się przedmiotem w rękach tłumu. Nieśmiali ludzie po jakimś czasie stawali się coraz brutalniejsi – performerka była nacinana i kłóta, ściągnięto z niej ubranie i odsłonięto piersi. Abramović o mało nie przypłaciła performansu życiem – w galerii pojawił się mężczyzna, który chciał użyć pistoletu, jednak został powstrzymany przez innych uczestników. Rytm 0 można postrzegać jako eksperyment psychologiczny, badający ciemną stronę ludzkiej psychiki. Artystka w opisie performansu zastrzegła, że bierze na siebie odpowiedzialność za jego rezultat. Co ciekawe, kiedy Rytm 0 dobiegł końca, publiczność uciekła – nikt nie miał odwagi skonfrontować się z Mariną.
2. „Bałkański barok”, Biennale w Wenecji, 1997
Idea Bałkańskiego Baroku narodziła się, kiedy Abramović została zaproszona na Biennale w Wenecji jako reprezentantka Serbii i Czarnogóry. Niestety, jej propozycja nie została pozytywnie odebrana przez Ministerstwo Kultury. Powodem był nie tylko kontrowersyjny temat (odniesienie do konfliktów zbrojnych na Bałkanach), ale przede wszystkim materiałów koniecznych do wykonania projektu. Artystka potrzebowała m.in. dwóch i pół tysiąca świeżych krowich kości. Mimo braku zrozumienia ze strony ministerstwa, nie zmieniła koncepcji. Dzięki wstawiennictwu kuratora Biennale mogła zaprezentować Bałkański Barok w Pawilonie Międzynarodowym. Performans w metaforyczny sposób oddawał horror wojny. Artystka przez cztery dni siedziała i szorowała gnijące, pokryte larwami sterty kości wydzielające odrażający zapach. Bałkański Barok odbywał się w lecie, co jeszcze bardziej nasiliło procesy gnilne. Na projekt składały się także trzy filmy wideo: wywiad z matką i ojcem Mariny (oboje byli związani z wojskiem i polityką) oraz nagranie, na którym ubrana w biały kitel opowiada historię wilkoszczura, a następnie ściąga fartuch i zmysłowo tańczy czardasza.
“To jest właśnie sedno Bałkańskiego baroku: straszliwa rzeź i zatrważająca historia, potem seksowny taniec, a w końcu powrót do jeszcze straszliwszej grozy” [Marina Abramović, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018, str. 277]
Abramović została doceniona i zdobyła wtedy najwyższe wyróżnienie – Złotego Lwa dla najlepszej artystki, a publiczności nie odstraszył nawet zapach gnijącego mięsa.
3. „Thomas Lips”, Galerie Krinzinger, Innsbruck, 1975
Thomas Lips rozpoczął się od spożycia kilograma miodu. Następnie artystka wypiła litr czerwonego wina i stłukła kieliszek (co poskutkowało głęboką na sześć szwów raną, przez którą została potem przewieziona do szpitala). Jednak największy niepokój wzbudziły kolejne kroki – wycięcie pięcioramiennej gwiazdy na brzuchu, samobiczowanie, a na koniec leżenie na bryłach lodu ustawionych w kształt krzyża. Ten wczesny performans (przerwany przez publiczność obawiającą się o stan zdrowia artystki) miał na celu przekroczenie granic bólu i uwolnienie się od niego. Tajemniczy tytuł pracy Marina zaczerpnęła od imienia kochanka, z którym łączył ją krótki romans.
4. „Rytm 5”, Studenckie Centrum Kultury, Belgrad, 1974
Zanim pojawił się przełomowy Rytm 0, powstał Rytm 5. Abramović użyła pięcioramiennej gwiazdy, która symbolizowała dla niej przede wszystkim destrukcyjny komunizm, w którym się wychowała. Artystka stworzyła dwie gwiazdy – jedną większą, drugą mniejszą, wyłożyła je trocinami, podpaliła i położyła się w środku. Co ciekawe, do ognia wrzuciła także swoje długie włosy, które obcięła podczas performansu. Rytm 5 również mógł skończyć się dla niej tragicznie – zemdlała przez niewystarczającą ilość tlenu, jednak udało się ją wyciągnąć i przewieźć do szpitala.
“Interesuje mnie wyłącznie taka sztuka, która jest w stanie zmienić mentalność społeczeństwa […]. Sztuka, która opiera się wyłącznie na wartościach estetycznych, jest niekompletna”. [Marina Abramović, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018]
5. „Czyszczenie lustra”, performance w formie filmu wideo, Uniwersytet Oksfordzki, 1995
Pomysł na Czyszczenie lustra artystka odnalazła w praktykach mnichów tybetańskich, którzy aby uwolnić się od lęku przed śmiercią wychodzili mu naprzeciw i kontemplowali przemijanie przyglądając się martwym zwłokom.
Marina zainspirowana mnichami stworzyła czytelną metaforę. Performans wideo ukazał się w kilku odsłonach, jednak najbardziej charakterystyczną okazała się wersja numer dwa. Artystka w niebywały sposób podkreśliła śmiertelną naturę swojego ciała. Przez półtorej godziny leżała nago, a razem z jej oddechem poruszał się szkielet znajdujący się na jej ciele. Kości nie były prawdziwe (w odróżnieniu od Bałkańskiego Baroku). W innej wersji czyściła szkielet, który spoczywał na jej kolanach.
6. „Imponderabilia”, Galleria Comunale d’Arte Moderna, Bolonia, 1977
“Tworząc ją [pracę], pomyśleliśmy o prostej rzeczy – gdyby nie artyści, nie byłoby muzeów. Zdecydowaliśmy się więc na poetycki gest – artyści wcielą się w rolę wrót prowadzących do muzeów.” [Marina Abramović, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018, str. 116]
Dwoje nagich performerów – Marina, oraz jej ówczesny partner, Ulay – stali w specjalnie zmniejszonym wejściu do galerii. Aby wejść do środka, odwiedzający musieli przecisnąć się pomiędzy ich nagimi ciałami. Miejsca było mało i publiczność mogła odwrócić się twarzą tylko do jednego z nich. Performance przewidziany był na trzy godziny, został jednak przerwany w połowie. Włoska policja uznała roznegliżowane ciała za obsceniczne.
7. „Rytm 10”, Melville College, Edynburg, 1973
Zaprezentowany na festiwalu w Edynburgu Rytm 10 był przełomowym momentem w karierze (wtedy dwudziestosiedmioletniej) Mariny, która doznała stanu poza lękiem i cierpieniem.
“Doświadczyłam wolności absolutnej – czułam, że moje ciało nie zna ograniczeń, że ból nie ma znaczenia, że wszystko przestało się liczyć – i to mnie odurzyło”. [Marina Abramović, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018, str.74]
Podczas trwającego godzinę performansu, artystka zinterpretowała słowiańską zabawę z nożem. W tradycyjnej wersji (najczęściej pijani mężczyźni) wbijali nóż pomiędzy rozłożone na stole palce. Zabawa często kończyła się uszkodzeniami ciała. Marina nieco zmodyfikowała grę. Podczas Rytmu 10 użyła dziesięciu różnych noży – każdym z nich wykonała jedną serię, wszystko nagrywając na magnetofon. Kiedy skorzystała ze wszystkich, włączyła dźwięki z poprzedniej serii i wykonała kolejną rundę, próbując odtworzyć dokładnie te same zacięcia, które – przez swoją celowość – stawały się jeszcze bardziej bolesne. To właśnie ten performance stał się przełomowy w wyborze ścieżki artystycznej Abramović.
“Poczucie niebezpieczeństwa zjednoczyło mnie z widzami – byliśmy tu i teraz, nigdzie indziej”. [Marina Abramović, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018, str.73]
Maria Majchrowska
- Tekst przygotowany w oparciu o książkę: Marina Abramović z Jamesem Kaplanem, Pokonać Mur. Wspomnienia, Poznań 2018
- Zdjęcie góra: Marina Abramović, Do czysta, widok wystawy, fot. Wojciech Woźniak | Dzięki uprzejmości CSW w Toruniu
Zjawiskowy artykuł o zjawiskowej personie!
Satanista, ludojad, wstrętna, stara baba!!!
Nazywanie jej ułomności artyzmem to kpina
Rzeczywiście ona na pewno nie jest całkiem zdrowa, tym bardziej jeśli naprawdę myśli,że to co robi w jakikolwiek sposób zmieni ludzi i pomoże światu.
A artykuł zawiera pełno błędów – zwłaszcza podpisy pod zdjęciami prawie wszystkie niewłaściwie podają tytuł performance’u.
Kwintesencja określenia „attention h0ar”
W eksperymencie Rytm 0 wzieły udział wynajęte osoby – studenci szkoły artystycznej + znajomi. Po wszyscy z Marina poszli na balangę. Performans miał scenariusz (mniej więcej, nie że co do minuty), więc nie było w tym niczego „niebezpiecznego”.
Pzdr.