szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Teresa Panasiuk / Stefan Gierowski – Horyzont

Wielkie artystki, o których zapomniała historia

22.01.2021

Magazyn, Na deser

Podobnie jak w przypadku innych zawodów, sztuka przez wieki była zdominowana przez mężczyzn. Warto zauważyć, że historia pełna jest pionierskich kobiet, których historie rzuciły wyzwanie społeczeństwu i jego standardom, uparcie realizując swoje cele. Choć znamy nazwiska takie jak Kahlo, O’Keeffe, Kusama czy Abramović, postaci kobiece wciąż jednak stanowią niewielki odsetek pośród autorów płci przeciwnej. Mimo to, optymizmem napawa fakt, że coraz częściej te artystki, które przez lata, a nawet stulecia były zaniedbywane i marginalizowane, odzyskują należyte miejsce pośród wielu muzealnych ekspozycji. Bez wątpienia jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii przywrócenia artystkom należytego miejsca na kartach historii sztuki. Dlatego dziś zwracamy się ku minionym epokom, by upamiętnić wielkie artystki, cenione w swoich czasach, ale o których świat z różnych powodów zapomniał.

Caterina van Hemessen (1528–1587)

Urodzona w dzisiejszej Holandii van Hemessen była nie tylko pierwszą flamandzką malarką, której prace były rozpoznawalne już za życia artystki, ale także pierwszą autorką autoportretu artysty pracującego przy sztaludze. Caterina już od najmłodszych lat pobierała nauki w warsztacie swego ojca – również malarza. Stała się jednym z najbardziej znanych artystów w swoim kraju dzięki patronatowi Regentki Królowej Węgier Marii. Przez całe życie doskonaliła technikę miniatur, tworząc niewielkie portrety dla najważniejszych rodzin w Holandii. Caterina van Hemessen była również znana z serii niewielkich portretów kobiecych wykonanych od końca lat czterdziestych do początku pięćdziesiątych XV wieku oraz kilku kompozycji religijnych. Jej praca zakończyła się w 1554 roku, gdy wyszła za mąż.

Caterina van Hemessen, “Autoportret”, 1548, źródło: Wikimedia Commons

Caterina van Hemessen, “Autoportret”, 1548, źródło: Wikimedia Commons

Fede Galizia (ok. 1574–1630) 

Galizia była włoską malarką renesansową i pionierką przedstawień martwej natury. Była córką i uczennicą miniaturzysty Nunzio Galizii. Niewiele wiadomo o jej życiu, ale jej umiejętności malarskie zostały po raz pierwszy zauważone przez włoskiego historyka Giovanniego P. Lomazzo, gdy miała zaledwie 12 lat i była powszechnie uważana za cudowne dziecko. Już jako nastolatka, zdobyła uznanie utalentowanej portrecistki. Wraz z rozwojem kariery, Galizia zaczęła malować martwe natury w stylu północnoeuropejskim – zmianę tematyki niektórzy historycy sztuki powiązali z obecnością uznanego malarza martwej natury Jana Breughela w Mediolanie w 1595 roku. Chociaż jej początkowe martwe natury były surowymi studiami tematyki, wraz z ewolucją stylu, ustąpiły miejsca wystawnym i dekadenckim kompozycjom typowym dla flamandzkich artystów. Jako jej własne skatalogowano 63 prace, z czego 44 stanowiły martwe natury.

Fede Galizia, “Judyta z głową Holofernesa”, ok. 1596, źródło: Wikimedia Commons

Fede Galizia, “Judyta z głową Holofernesa”, ok. 1596, źródło: Wikimedia Commons

Artemisia Gentileschi (1593-1624)

Artemisia jako pierwsza kobieta została przyjęta do florenckiej Akademii Sztuk Pięknych. Mistrzowsko opanowała warsztat malarski, perfekcyjnie wykorzystując w swoich dziełach technikę światłocienia. Gentileschi była jedną z pierwszych kobiet, które podejmowały w swoim malarstwie tematykę religijną i historyczną, uznawaną wówczas za niedostępną dla kobiet. Była uznaną artystką i zarabiała na swojej sztuce. Artystyczny talent kształciła u boku swojego ojca, malarza fresków Orazio Gentileschi. Artystka uczyła się również u współpracownika jej ojca, Agostino Tassiego, przez którego została wykorzystana seksualnie. a podczas sprawy sądowej była torturowana, co miało w wyobrażeniu sądu uwiarygodnić jej zeznania. Ostatecznie dowiedziono, że Agostino Tassi planował jej zabójstwo i kradzież obrazów jej ojca, za co został skazany na rok więzienia. To wydarzenie znalazło swoje odbicie w twórczości malarki, czego przykładem stały się postacie kobiet w trudnych życiowych momentach – przykładem może być obraz namalowany w trakcie toczenia się tej sprawy pt. Judyta zabijająca Holofernesa

Artemisia Gentileschi, “Judyta zabijająca Holofernesa”,1612-1613, źródło: Wikimedia Commons

Artemisia Gentileschi, “Judyta zabijająca Holofernesa”,1612-1613, źródło: Wikimedia Commons

Clara Peeters (1594-1653)

Peeters była jednym z największych malarzy holenderskiego Złotego Wieku. Wiele aspektów jej życia i twórczości pozostaje bardzo niejasnych, zwłaszcza poza okresem 1607-1621, z którego znane są obrazy z tego okresu. Wykształcona w stylu barokowej sztuki flamandzkiej Peeters rozwijała swój warsztat w stylu, na jaki miała wówczas przyzwolenie, uwieczniając martwą naturę. Jak większość holenderskich malarek specjalizowała się w tej formie, bowiem nie wymagała ona znajomości anatomii. Peeters znalazła jednak sposób na pokazanie swoich prawdziwych talentów i wartości artystycznej. Nie tylko wyróżniała się hiperrealistyczną techniką, ale także wynalazła innowacyjny sposób łączenia martwej natury z metalami szlachetnymi i przedmiotami. Jako jedna z pierwszych artystek włączyła ryby do swoich kompozycji.

Clara Peeters, “Alegoria Vanitas”, ok. 1613–1620,  źródło: Wikimedia Commons

Clara Peeters, “Alegoria Vanitas”, ok. 1613–1620,  źródło: Wikimedia Commons

Louise Elisabeth Vigée Le Brun (1755-1842)

Francuska portrecistka Élisabeth Louise Vigée Le Brun była jedną z najbardziej utytułowanych artystów swojej epoki. Jej ojciec, Louis Vigée, znany malarz – pielęgnował talent artystyczny córki od najmłodszych lat. Sława młodej malarki gwałtownie wzrosła pod koniec XVIII wieku, kiedy patronowała jej królowa Maria Antonina, dla której artystka stworzyła około 30 portretów. To królewska interwencja doprowadziła do jej przyjęcia na Académie Royale w 1783 roku, po uprzednim odrzuceniu. Obrazy Louise Elisabeth Vigée Le Brun są rozpoznawalne dzięki portretowaniu najważniejszych i najbardziej wpływowych postaci swoich czasów. Jako oficjalna portrecistka Ludwika XVI i Marii Antoniny była jedną z najbardziej znanych i najbogatszych artystek XVIII wieku w Europie. Jako jedna z zaledwie czterech kobiet-akademików, Vigée-LeBrun cieszyła się wysokim profilem artystycznym, społecznym i politycznym. Gdy nadeszła Rewolucja Francuska, została zmuszona do ucieczki z kraju ze swoją dziewięcioletnią córką. W ciągu następnych 12 lat artystce zlecono wykonanie portretów najbardziej znanych mieszkańców Rzymu, Wiednia, Petersburga, Moskwy i Berlina. Po krótkich, bardzo udanych pobytach w Anglii i Szwajcarii, Vigée-LeBrun na stałe wróciła do Francji w 1809 roku. 

Louise Elisabeth Vigée Le Brun, Self-Portrait with Straw Hat, 1782, źródło: Wikimedia Commons

Louise Elisabeth Vigée Le Brun, Self-Portrait with Straw Hat, 1782, źródło: Wikimedia Commons

Margaret Macdonald (1864–1933)

Mackintosh była szkocką artystką, której prace projektowe stały się jedną z charakterystycznych cech „stylu Glasgow” w latach 90. XIX wieku. Margaret wraz z siostrą Frances studiowała w Glasgow School of Art na kierunku projektowania. Pracowała w różnych mediach, w tym w obróbce metali, hafciarstwie i tekstyliach. Inspirowała się celtyckimi obrazami, wierszami Morrisa i Rossettiego, literaturą, symboliką i folklorem. Żyjąca w cieniu sukcesów męża, Charlesa Rennie Mackintosha, ważnego szkockiego architekta, Margaret była bardzo płodną i dynamiczną artystką. Chętnie wykorzystywała różnorodne materiały i style, co uczyniło ją jedną z najważniejszych brytyjskich twórców swoich czasów. Wielu ignoruje również fakt, że liczne elementy artystyczne projektów męża zostało stworzonych właśnie przez Margaret. 

Margaret Macdonald, “Opera of The Seas”, źródło: Wikiart.org

Margaret Macdonald, “Opera of The Seas”, źródło: Wikiart.org

Ljubow Popowa (1889–1924) 

Ljubow Popowa była jedną z najbardziej utalentowanych, płodnych i wpływowych artystek rosyjskiej awangardy. W 1915 roku opracowała własny wariant sztuki nieobiektywnej, oparty na połączeniu zasad malarstwa ikonowego i idei awangardowych. Fascynacja budownictwem pozwoliła jej dołączyć do innych konstruktywistów i całkowicie odrzucić malarstwo sztalugowe. Mimo krótkiego życia, spowodowanego przedwczesną śmiercią szczytu kariery, Ljubow udało się zyskać miano jednej z najważniejszych rosyjskich artystek. Niewątpliwie było to ogromne dokonanie dla kobiety, biorąc pod uwagę, że w tym czasie świat sztuki był niesamowicie ograniczony i kontrolowany.

Ljubow Popowa, “Air+Man+Space”, 1912, źródło: Wikimedia Commons

Ljubow Popowa, “Air+Man+Space”, 1912, źródło: Wikimedia Commons

Hannah Höch (1889 – 1978) 

Niemiecka artystka o wielu twarzach, Hannah Höch, łącząca swój talent plastyczny z fotografią, uznawana jest za jednego z twórców fotomontażu. Podążając za ruchem dadaistycznym, wykorzystała swoją pracę, aby zamanifestować poglądy na temat polityki, równości płci i feminizmu. Höch była jedyną artystką berlińskiego dadaizmu, która ustanowić fotomontaż jako typową technikę dadaistyczną. W swojej karierze Höch tworzyła feministyczne prace i eksplorowała pomysły związane z rolami płciowymi. Hannah Höch była prześladowana przez nazistowski reżim, który postrzegał ją jako propagatorkę transgresyjnych i odmiennych zachowań, a jej sztukę za zdegenerowaną. Prace Höch były oryginalne i na szczęście dziś coraz więcej osób uznaje ją za pionierkę, którą w istocie była oraz docenia za wszystko, co wniosła do historii sztuki.

Hannah Höch, “Cut with the Kitchen Knife Dada...”, 1919, źródło: Wikimedia Commons

Hannah Höch, “Cut with the Kitchen Knife Dada…”, 1919, źródło: Wikimedia Commons

asz

fot. (góra) Clara Peeters, “Alegoria Vanitas”, ok. 1613–1620,  źródło: Wikimedia Commons

Rynek i Sztuka - logotyp

 

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

to cię powinno jeszcze zainteresować:

Olga Boznańska, Kwiaciarki, 1889; Muzeum Narodowe w Krakowie - rynekisztuka.pl

08.03.2013 / Magazyn

Jeden komentarz do “Wielkie artystki, o których zapomniała historia”

  1. Maria Heltowska.

    Nadzwyczaj interesująca historia – losu i odnalezienia obrazu Lukasa KRANACHA pt.Madonna pod jodłami. Obraz poprzednio,jak się okazało z przypadkowo przeprowadzonych oględzin okazał się falsyfikatem, tego , który
    jako oryginał znzlazł swoje miejsce stałe w ekspozycji Kościoła Wrocławskiego.
    Zainteresowana jestem szczeģółami tego zdarzenia.

Skomentuj Maria Heltowska. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.