W krzywym zwierciadle – sztuka Anny Krzanowskiej
14.04.2023
Aktualności, Artysta tygodnia, Młoda sztuka w Polsce
“Malarstwo jest wewnętrzną potrzebą, moim azylem. Osobistą przestrzenią, w której czuję się bezpieczna” – mówi o swojej twórczości Anna Krzanowska. Dynamiczna ekspresja artystki pulsuje zapisem rozmaitych stanów psychicznych. Momentami surrealistyczna, kiedy indziej czerpiąca z bogatej historii sztuki europejskiej czy mitologii. Kreacja, w której uczucia i stany graniczne naturalnie rezonują z odbiorcą – z każdym inaczej, poprzez kalkę indywidualnych doświadczeń, osobistą lupę. Aż chciałoby się zaśpiewać za Ireną Jarocką – “witajcie w moim świecie, w mym gabinecie luster”. Jakie sekrety skrywa twórczość Anny Krzanowskiej?
Massa confusa
Rozpuszczenie, przemienienie, doprowadzenie do pierwotnego chaosu – dla alchemika proces ten nazwany “nigredo” (czernienie) stanowił początek pracy nad wielkim dziełem. Natomiast na gruncie psychologii, alchemię do stanów psychicznych porównał Carl Gustav Jung. Tropiąc znaczenia w najnowszym cyklu Krzanowskiej “Portret w krzywym zwierciadle”, na uwagę zasługuje rozpad i niemal topniejące, zdekomponowane formy. Ledwo rozpoznawalne twarze dam nazywanych “madame” (francuskie “pani” kierowane do mężatek) przypominają portrety malarskie dawnych mistrzów. Przemienione, doprowadzone do chaosu – zmierzające dalej w procesie transformacji.
Podobnie jak w przypadku Ewy Juszkiewicz, malarka prowadzi dialog z tradycyjnymi przedstawieniami kobiet. Kim są mieniące się całym spektrum emocji, zamknięte w gabinecie osobliwości, mgliste “madame”? Kim były całe rzesze małżonek, które z powodu przyjętych norm, nigdy nie mogły wyrazić się twórczo, zawodowo, zapisać na kartach historii czy oddać głosu w wyborach? Rozmawiając z przeszłością, kobiety-artystki podejmują temat ważny bo wciąż aktualny – nawet dzisiaj, na rynku sztuki ich pozycja pozostaje nierówna.
“To, co jedno pokolenie uważa za punkt szczytowy rozwoju ludzkiej wiedzy, kolejne pokolenie często traktuje jako całkowity absurd, to zaś, co uznawane za przesąd w jednym stuleciu, bywa podstawą nauki w kolejnym” – Paracelsus. (1)
W kotle sztuki
Myśląc o transformacji, nie zapominajmy o miejscu, w którym się ona dokonuje. Najprostszym przykładem przemiany wielu elementów w jedno niech będzie kuchnia, a dokładniej – łączący rozdzielone składniki – kocioł. A sztuka jako naczynie? Kontener obejmujący cząstki biorące udział procesie przemiany? Migotanie codzienności, bulgocząca masa doświadczeń czekająca, aby się wyrazić.
“Dźwięk trąbki, niebieska plama, zdjęcie z magazynu, pozostałości farby na palecie, krzywe zęby na zdjęciu Bruca Gilden’a, głupie poradniki o samodoskonaleniu. Przypadkowe zdarzenia, nic nie znaczące fakty życia codziennego, okładka książki kupiona od sąsiadki za 5 zł, wściekłość, krzyk mojego partnera. Niezrozumiały chaos we mnie i wokół mnie. Dziś słucham jazzu, muzyki klasycznej jutro elektroniki. Wszystko jest sumą wpływów, przenikaniem, inspiracją do kolejnego obrazu” – mówi artystka.
Wiele nieprzeniknionych twarzy
Zwierciadło należy do symboli o szerokiej gamie znaczeń. Z jednej strony iluminacja, przeglądanie się w niezmąconym lustrze prawdy. Z drugiej – przestroga mitycznego Narcyza czy pamiętne słowa królowej z baśni Braci Grimm “Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie… Kto najpiękniejszy jest na świecie?”. (2)
Mówiąc o pięknie, Krzanowska w “Autoportrecie ze złotym jabłkiem” przywołuje historię sporu Ateny, Hery i Afrodyty, stawiając się w roli Parysa, którego wybór rozpętał wojnę trojańską. Jakiej bogini artystka podaruje błyszczące jabłko? Którą emanację kobiecości ozdobi tytułem “dla najpiękniejszej”?
Patrząc na efemeryczny cykl “Twarze” w wyborach o złote jabłko, należałoby jeszcze uwzględnić greckie uosobienie magii – Hekate. Na jej przedstawienia składały się złączone w jedno trzy postacie – scalone jak pąki w pojedynczej łodydze kwiatu. A czymże była mitologia, jeśli nie próbą nadania formy ukrytym stanom psychicznym, potężnym instynktom i popędom opanowującym jednostkę? W pracach Krzanowskiej charakterystyczna jest mnogość twarzy – bogactwo doświadczeń, wiele snów scalonych w jedno. Natłok wyrastający z pojedynczej głowy. Wszystkie stany złączone w jedną, roziskrzoną całość.
“Moja twórczość jest bardzo osobista. Skupia się na psychologii człowieka na jego mechanizmach, traumach, granicznych doświadczeniach. […] Wolę, żeby odbiorca zobaczył w moich pracach siebie, swoje emocje. Uważam, że każdy postrzega świat przez pryzmat własnych doświadczeń” – mówi Krzanowska.
Twarze kobiet sprzed setek lat – smutnych, rozgniewanych, zdziwionych, wesołych… Wachlarz uczuć prezentowanych przez malarkę miesza się z bogactwem kolorów, momentami budząc skojarzenia z twórcą psychodelicznej “Firmy Portretowej” – Stanisławem Ignacym Witkiewiczem.
Jasny horyzont
Natura, wraz z jej procesami, w pracach Krzanowskiej przybiera postać wszechwidzącego oka. Artystka w dłoniach trzyma liście, które pozwalają jej patrzeć – w jednym z autoportretów spełniają funkcję okularów. W innej pracy ożywione oczy roślin wypełniają łzy płynące po twarzy malarki.
W “Autoportrecie z czaszką” Krzanowska przedstawia motyw vanitas w wyjątkowo kwiecistych barwach – dając nadzieję, że przemijalność może nas zastać w błogim uniesieniu, czy może uwolnić od kruchej materii ulegającej nieprzerwanym zmianom?
_______________
Anna Krzanowska (1984). Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Malarstwo studiowała w pracowniach prof. Stanisława Rodzińskiego oraz prof. Grzegorza Bednarskiego. W 2010 roku obroniła dyplom w pracowni prof. Adama Brinckena. Mieszka i pracuje w Warszawie.
autorka tekstu: Maria Majchrowska
Cytaty:
(1) Tom Cavalli: Alchemical Psychology. Old Recipes for Living in a New World
(2) Bracia Grimm: Królewna Śnieżka